Dziewczyny przyjechały dość szybko. Byłam
kłębkiem nerwów, nie mogłam usiedzieć w jednym miejscu. Bałam się, co może się
wydarzyć. Przed wejściem obiecałyśmy sobie, że cokolwiek się dowiemy, wszystko
zostanie między nami. Ku mojemu zdziwieniu strych był zadbany. Wszystko było
poukładane w pudła, stało parę starych mebli. Najwięcej znalazłyśmy ubranek i
zabawek moich, Kostki i Igora. Strasznie rozczuliłam się nad śpioszkami ze
Skry, które musiały być chyba moje. Ludmile za to najbardziej do gustu przypadł
mały, drewniany konik na biegunach. Siadła na niego i zaczęła się bujać, nucąc
pod nosem. Magda wynalazła jakieś teksty mamy, gdy miała 20 lat.
-Słuchajcie, znalazłam
analizę ojca Kłosa! – wyszczerzyła się. Z Milą siadłyśmy przy niej, słuchając,
co napisała moja mama. – Zawodnik bywa
agresywny w stosunku do innych, szczególnie po niedanych akcjach…
-To wiemy po kim Mateuszek
ma niektóre zachowania – wtrąciła Ludmiła. – Raz bywa milutki a raz gnoi do
płaczu.
-Oceniasz go tak, bo to
twój były – powiedziałam.
-No wiesz, z tego, co tu
czytamy, to równie dobrze twoja mama mogła to napisać po rozstaniu z jego ojcem
– Magda popatrzyła na mnie znacząco.
-Nie, błagam, nie uśmiecha
mi się bycie przybraną siostrą Mateusza, ile razy mam to powtarzać? –
westchnęłam zirytowana. Kubiak pokręciła głową i doczytała resztę pracy. Trudno
ukryć, słuchając o starszym Kłosie miałam wrażenie, że słyszę opis młodszego.
Byłam zdania, że to wynikało z obiektywizmu mamy, ale podświadomie zaczęłam się
tego obawiać. No, i przynajmniej miałam jakieś wytłumaczenie, skąd tyle zdjęć
starszego Kłosa-były potrzebne do analizy. Wzięłyśmy się za dalsze
poszukiwania. Znalazłyśmy mnóstwo płyt rodziców, kilka z nich postanowiłam wziąć
ze sobą, bo wydały mi się dość interesujące. W moje ręce wpadł też gruby
zeszyt. Otworzyłam go na stronie, z której wystawała jakaś przyklejona kartka.
Okazało się, że to zdjęcie USG.
-Ej, Róża, zobacz, to ty –
Magda uśmiechnęła się, pokazując na datę-26.06.2013. – Nic się nie zmieniłaś!
-Zupełnie, od dnia
poczęcia jestem identyczna – mruknęłam i przeniosłam wzrok na stronę obok. – To
chyba pamiętnik. No cóż, zobaczmy… 26
czerwca 2013. Maleństwo ma już prawie 5 miesięcy. To dziewczynka. Ilona też
była na USG, jej mała urodzi się pewnie w pierwszych dniach września. Zbyszek
ciągle powtarza, że powinni nazwać ją Anna, ale Ila powtarza, że to zbyt
pospolite i upracie broni Ludmiły… - spojrzałam na Milę, która roześmiała
się krótko.
-A ostatnio mi wmawiała,
że to ojciec wybrał takie imię – oparła głowę o moje ramię. – Czytaj dalej.
-Sama mam dylemat co do
imienia mojego maleństwa. Czuję, że będzie wyjątkowe, więc chcę, by imię
odzwierciedlało tą wyjątkowość. Może Michalina? Nie, za bardzo będzie mi się
kojarzyło z jej ojcem… - przerwałam czytanie, bo podejrzewałam, że w
następnych zdaniach znajdę odpowiedź. Podeszłam do okna i zaczerpnęłam
powietrza.
-Róża, nie musimy dalej
tego czytać… - powiedziała cicho Magda.
-Muszę – stwierdziłam i
wróciłam do dziewczyn, by kontynuować. –Elena
mówi, że powinnam nazwać ją jak jedną ze swoich bohaterek. Pomijam fakt, że
zafascynowana ‘Wschodem’, nazwała swoją małą Magdalena, a ‘moja’ Magda przecież
jest nieudacznicą życiową. Eli uważa, że jest niezwykle słodka i urocza, dlatego
tak wybrała. Dobrze, że Kubiak tego nie czytał… - spojrzałam na Madzię,
słuchała o sobie ze stoickim spokojem, ręką dała znak, że mam czytać dalej. - Znów zastanawiam się, czy aby dobrze
zrobiłam, nie mówiąc Michałowi prawdy. Dochodzę do wniosku, że chyba jednak ta
decyzja była słuszna, w końcu on ma rodzinę. Nie mogłabym go odebrać Dagmarze,
to byłoby totalne świństwo. Tak, odsunę się w cień. Jestem na tyle silna, by
wychować moją córkę sama… Dobra, tak jak czułam, jestem wynikiem romansu z
jakimś Michałem… - mruknęłam, zamykając zeszyt. Po moich policzkach zaczęły
lecieć łzy, które pospiesznie starłam.
-Oliwier ma ojca Michała i
matkę Dagmarę… - zasugerowała Mila.
-Klaudia Bąkiewicz też… -
dodała Lena. Schowałam twarz w dłoniach zupełnie nie wiedząc, co mam dalej
zrobić. – Ej, Różana, jesteśmy z tobą.
-Wiem, ale same nic nie
zrobimy – powiedziałam.
-Amelcia? – spytała
Ludmiła.
-Amelcia – potwierdziłam.
Zadzwoniłyśmy do niej, ta oznajmiła, że i tak miała nas ściągnąć do siebie, bo
ma wolne mieszkanie, poza tym, zabroniła nam czytać ten pamiętnik i kazała nam
go zabrać ze sobą.
Noc spędziłam sama. Nie dotykałam się do
zeszytu. Cały czas zastanawiałam się, co powinnam zrobić. Wiedziałam, że w nim
jest odpowiedź, nie wiedziałam tylko, czy rzeczywiście chcę ją znać. Męczyły
mnie również konsekwencje tego. Nie chciałam myśleć, jakie durne pomysły mogą
przyjść mi po tym do głowy, miałam tylko nadzieję, że nie skończy się to ogólną
tragedią. Nie mogąc spać, jeszcze raz weszłam na strych. Znalazłam dwa zeszyty-jeden
był, uznajmy pierwszą częścią, a ten drugi trzecią częścią pamiętnika mamy.
Ten, co znalazłam z dziewczynami, był drugą częścią ‘trylogii pamiętnikarskiej
pani AA’. Skąd to wiedziałam? Na pierwszych stronach napisane były daty. Poza
tym, wygrzebałam jakąś płytę z teledyskami. Najbardziej zapadł mi w pamięć
jeden, w nim samochód gonił faceta, ten facet nie dał rady uciekać, zorientował
się, że spod tego samochodu cieknie olej, zapalił ogień i to samochód zaczął
uciekać. Co dziwne, bałam się, że podobnie może wkrótce wyglądać moje życie.
Rano do domu przyjechała mama, nie wiem,
jakim cudem udało mi się przed nią tak koncertowo udawać. Tata wrócił godzinę
przed moim wyjściem na pociąg. Jak patrzyłam na nich to nie mogłam się
nadziwić, jak dobrze ze sobą wyglądają. Przytuliłam się do nich bardzo mocno,
bo wiedziałam, że nic nie będzie po moim powrocie takie samo.
----------------------------------------------------------------------------------------------
Chciałam już w tym rozwikłać zagadkę, ale prosaen stwierdziła, żeby jeszcze troszkę pomęczyć, więc nie dodaję. Ten teledysk, o którym mówi Róża to Karma Police.
tak, i znowu na mnie zwalasz. moja reakcja wyglądała tak: WINIARSKI! *czytaczyta* ah. albo Bąkiewicz. a już myślałam, że będę mądra.
OdpowiedzUsuńWiniar :D To jest Winiar :D Ja Ci to mówię... ;P xD
OdpowiedzUsuńNie no to chyba nie może być Winiar?:p Takie jakieś zbyt oczywiste by to było :P :D
OdpowiedzUsuńBąkiewicz! Bąkiewicz! Bąkiewicz! To by było ciekawe, gdyby tak się okazało :) no nie powiem, nie mogę się doczekać rozwiązania tej "zagadki"
OdpowiedzUsuńKarne coś dla prosaen, JA CHCĘ WIEDZIEĆ!
OdpowiedzUsuńChociaż... Winiar. ;D
Czułam, że chodzi o Radiohead :)
OdpowiedzUsuńStawiam na Miśka W., mimo, że to zbyt oczywiste. Bardziej mi pasuje do tej roli.
[spam]
OdpowiedzUsuńPracownicy Rivendale Hostpial postanowili zorganizować wycieczkę na plaże. Co się tam wydarzy? Czego dowie się Fleur? Czy sprawy miłosne niektórych pacjentów się wyjaśnią? Wszystkiego dowiesz się czytając nowy rozdział na http://sick-mad-sad.blogspot.com . zachęcam do wyrażenia szczerej opinii na temat rozdziału, pod którym można zadawać pytania bohaterom.
Pozdrawiam Elle♥
Coś czuje, że to będzie Winiar i oby to był Winiar, innej opcji nie przyjmuje! :) Jestem bardzo ciekawa jak akcja się rozwinie. Zapraszam do mnie http://pamietaj-ze-cie-kocham.blogspot.com/ i przepraszam za spam. Mam nadzieje, że chociaż na chwilę zajrzysz :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że wiadomość kto jest biologicznym ojcem Róży w fajny sposób nas zaskoczy (nie mówię tu o tym, że być może jej ojcem będzie jeszcze ktoś inny). Chodzi mi o to, że pewnie ciekawie to opiszesz. Zapraszam do mnie na prolog na http://add-me-wings.blogspot.com/. Przepraszam za SPAM.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Dzuzeppe
Ja przeczuwam Bąkiewicza, ale pewnie źle przeczuwam.
OdpowiedzUsuńEhh.. kto to może być ;3
OdpowiedzUsuńMogłabyś mnie poinformować o nowym rozdziale na moim blogu ? :)
http://nuestro-amor-sera-siempre.blogspot.com/
A może to zaden z nich??? Może to jakiś nie siatkarz??
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się koncepcja tego opowiadania. Przeniesienie jego losów na dzieci siatkarzy to strzał w dziesiątkę. Wszystkie dziewczyny są bardzo ujmujące i chętnie się czyta o ich losach.
OdpowiedzUsuńSama nie wiem, który z nich jest jej ojcem i mimo, że Michał Bąkiewicz to mój niedoszły przyszły mąż z lat młodości, to chyba nie mam zamiaru strzelać. Po prostu zobaczę jak to się wszystko rozwinie.
P.S. Nie wiem co zrobiłam z tym wcześniejszym komentarzem, sorry :/
________________________________________________
Zapraszam na www.short-love-ff.blogspot.com