sobota, 9 lutego 2013

4.



    Dziewczyny przyjechały dość szybko. Byłam kłębkiem nerwów, nie mogłam usiedzieć w jednym miejscu. Bałam się, co może się wydarzyć. Przed wejściem obiecałyśmy sobie, że cokolwiek się dowiemy, wszystko zostanie między nami. Ku mojemu zdziwieniu strych był zadbany. Wszystko było poukładane w pudła, stało parę starych mebli. Najwięcej znalazłyśmy ubranek i zabawek moich, Kostki i Igora. Strasznie rozczuliłam się nad śpioszkami ze Skry, które musiały być chyba moje. Ludmile za to najbardziej do gustu przypadł mały, drewniany konik na biegunach. Siadła na niego i zaczęła się bujać, nucąc pod nosem. Magda wynalazła jakieś teksty mamy, gdy miała 20 lat.
-Słuchajcie, znalazłam analizę ojca Kłosa! – wyszczerzyła się. Z Milą siadłyśmy przy niej, słuchając, co napisała moja mama. – Zawodnik bywa agresywny w stosunku do innych, szczególnie po niedanych akcjach
-To wiemy po kim Mateuszek ma niektóre zachowania – wtrąciła Ludmiła. – Raz bywa milutki a raz gnoi do płaczu.
-Oceniasz go tak, bo to twój były – powiedziałam.
-No wiesz, z tego, co tu czytamy, to równie dobrze twoja mama mogła to napisać po rozstaniu z jego ojcem – Magda popatrzyła na mnie znacząco.
-Nie, błagam, nie uśmiecha mi się bycie przybraną siostrą Mateusza, ile razy mam to powtarzać? – westchnęłam zirytowana. Kubiak pokręciła głową i doczytała resztę pracy. Trudno ukryć, słuchając o starszym Kłosie miałam wrażenie, że słyszę opis młodszego. Byłam zdania, że to wynikało z obiektywizmu mamy, ale podświadomie zaczęłam się tego obawiać. No, i przynajmniej miałam jakieś wytłumaczenie, skąd tyle zdjęć starszego Kłosa-były potrzebne do analizy. Wzięłyśmy się za dalsze poszukiwania. Znalazłyśmy mnóstwo płyt rodziców, kilka z nich postanowiłam wziąć ze sobą, bo wydały mi się dość interesujące. W moje ręce wpadł też gruby zeszyt. Otworzyłam go na stronie, z której wystawała jakaś przyklejona kartka. Okazało się, że to zdjęcie USG.
-Ej, Róża, zobacz, to ty – Magda uśmiechnęła się, pokazując na datę-26.06.2013.  – Nic się nie zmieniłaś!
-Zupełnie, od dnia poczęcia jestem identyczna – mruknęłam i przeniosłam wzrok na stronę obok. – To chyba pamiętnik. No cóż, zobaczmy… 26 czerwca 2013. Maleństwo ma już prawie 5 miesięcy. To dziewczynka. Ilona też była na USG, jej mała urodzi się pewnie w pierwszych dniach września. Zbyszek ciągle powtarza, że powinni nazwać ją Anna, ale Ila powtarza, że to zbyt pospolite i upracie broni Ludmiły… - spojrzałam na Milę, która roześmiała się krótko.
-A ostatnio mi wmawiała, że to ojciec wybrał takie imię – oparła głowę o moje ramię. – Czytaj dalej.
-Sama mam dylemat co do imienia mojego maleństwa. Czuję, że będzie wyjątkowe, więc chcę, by imię odzwierciedlało tą wyjątkowość. Może Michalina? Nie, za bardzo będzie mi się kojarzyło z jej ojcem… - przerwałam czytanie, bo podejrzewałam, że w następnych zdaniach znajdę odpowiedź. Podeszłam do okna i zaczerpnęłam powietrza.
-Róża, nie musimy dalej tego czytać… - powiedziała cicho Magda.
-Muszę – stwierdziłam i wróciłam do dziewczyn, by kontynuować. –Elena mówi, że powinnam nazwać ją jak jedną ze swoich bohaterek. Pomijam fakt, że zafascynowana ‘Wschodem’, nazwała swoją małą Magdalena, a ‘moja’ Magda przecież jest nieudacznicą życiową. Eli uważa, że jest niezwykle słodka i urocza, dlatego tak wybrała. Dobrze, że Kubiak tego nie czytał… - spojrzałam na Madzię, słuchała o sobie ze stoickim spokojem, ręką dała znak, że mam czytać dalej. - Znów zastanawiam się, czy aby dobrze zrobiłam, nie mówiąc Michałowi prawdy. Dochodzę do wniosku, że chyba jednak ta decyzja była słuszna, w końcu on ma rodzinę. Nie mogłabym go odebrać Dagmarze, to byłoby totalne świństwo. Tak, odsunę się w cień. Jestem na tyle silna, by wychować moją córkę sama… Dobra, tak jak czułam, jestem wynikiem romansu z jakimś Michałem… - mruknęłam, zamykając zeszyt. Po moich policzkach zaczęły lecieć łzy, które pospiesznie starłam.
-Oliwier ma ojca Michała i matkę Dagmarę… - zasugerowała Mila.
-Klaudia Bąkiewicz też… - dodała Lena. Schowałam twarz w dłoniach zupełnie nie wiedząc, co mam dalej zrobić. – Ej, Różana, jesteśmy z tobą.
-Wiem, ale same nic nie zrobimy – powiedziałam.
-Amelcia? – spytała Ludmiła.
-Amelcia – potwierdziłam. Zadzwoniłyśmy do niej, ta oznajmiła, że i tak miała nas ściągnąć do siebie, bo ma wolne mieszkanie, poza tym, zabroniła nam czytać ten pamiętnik i kazała nam go zabrać ze sobą.
 Noc spędziłam sama. Nie dotykałam się do zeszytu. Cały czas zastanawiałam się, co powinnam zrobić. Wiedziałam, że w nim jest odpowiedź, nie wiedziałam tylko, czy rzeczywiście chcę ją znać. Męczyły mnie również konsekwencje tego. Nie chciałam myśleć, jakie durne pomysły mogą przyjść mi po tym do głowy, miałam tylko nadzieję, że nie skończy się to ogólną tragedią. Nie mogąc spać, jeszcze raz weszłam na strych. Znalazłam dwa zeszyty-jeden był, uznajmy pierwszą częścią, a ten drugi trzecią częścią pamiętnika mamy. Ten, co znalazłam z dziewczynami, był drugą częścią ‘trylogii pamiętnikarskiej pani AA’. Skąd to wiedziałam? Na pierwszych stronach napisane były daty. Poza tym, wygrzebałam jakąś płytę z teledyskami. Najbardziej zapadł mi w pamięć jeden, w nim samochód gonił faceta, ten facet nie dał rady uciekać, zorientował się, że spod tego samochodu cieknie olej, zapalił ogień i to samochód zaczął uciekać. Co dziwne, bałam się, że podobnie może wkrótce wyglądać moje życie. Rano do domu przyjechała mama, nie wiem, jakim cudem udało mi się przed nią tak koncertowo udawać. Tata wrócił godzinę przed moim wyjściem na pociąg. Jak patrzyłam na nich to nie mogłam się nadziwić, jak dobrze ze sobą wyglądają. Przytuliłam się do nich bardzo mocno, bo wiedziałam, że nic nie będzie po moim powrocie takie samo. 


----------------------------------------------------------------------------------------------

Chciałam już w tym rozwikłać zagadkę, ale prosaen stwierdziła, żeby jeszcze troszkę pomęczyć, więc nie dodaję. Ten teledysk, o którym mówi Róża to Karma Police.

14 komentarzy:

  1. tak, i znowu na mnie zwalasz. moja reakcja wyglądała tak: WINIARSKI! *czytaczyta* ah. albo Bąkiewicz. a już myślałam, że będę mądra.

    OdpowiedzUsuń
  2. Winiar :D To jest Winiar :D Ja Ci to mówię... ;P xD

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie no to chyba nie może być Winiar?:p Takie jakieś zbyt oczywiste by to było :P :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Bąkiewicz! Bąkiewicz! Bąkiewicz! To by było ciekawe, gdyby tak się okazało :) no nie powiem, nie mogę się doczekać rozwiązania tej "zagadki"

    OdpowiedzUsuń
  5. Karne coś dla prosaen, JA CHCĘ WIEDZIEĆ!
    Chociaż... Winiar. ;D

    OdpowiedzUsuń
  6. Czułam, że chodzi o Radiohead :)
    Stawiam na Miśka W., mimo, że to zbyt oczywiste. Bardziej mi pasuje do tej roli.

    OdpowiedzUsuń
  7. [spam]
    Pracownicy Rivendale Hostpial postanowili zorganizować wycieczkę na plaże. Co się tam wydarzy? Czego dowie się Fleur? Czy sprawy miłosne niektórych pacjentów się wyjaśnią? Wszystkiego dowiesz się czytając nowy rozdział na http://sick-mad-sad.blogspot.com . zachęcam do wyrażenia szczerej opinii na temat rozdziału, pod którym można zadawać pytania bohaterom.
    Pozdrawiam Elle♥

    OdpowiedzUsuń
  8. Coś czuje, że to będzie Winiar i oby to był Winiar, innej opcji nie przyjmuje! :) Jestem bardzo ciekawa jak akcja się rozwinie. Zapraszam do mnie http://pamietaj-ze-cie-kocham.blogspot.com/ i przepraszam za spam. Mam nadzieje, że chociaż na chwilę zajrzysz :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Mam nadzieję, że wiadomość kto jest biologicznym ojcem Róży w fajny sposób nas zaskoczy (nie mówię tu o tym, że być może jej ojcem będzie jeszcze ktoś inny). Chodzi mi o to, że pewnie ciekawie to opiszesz. Zapraszam do mnie na prolog na http://add-me-wings.blogspot.com/. Przepraszam za SPAM.
    Pozdrawiam,
    Dzuzeppe

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja przeczuwam Bąkiewicza, ale pewnie źle przeczuwam.

    OdpowiedzUsuń
  11. Ehh.. kto to może być ;3
    Mogłabyś mnie poinformować o nowym rozdziale na moim blogu ? :)
    http://nuestro-amor-sera-siempre.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. A może to zaden z nich??? Może to jakiś nie siatkarz??

    OdpowiedzUsuń
  13. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  14. Bardzo podoba mi się koncepcja tego opowiadania. Przeniesienie jego losów na dzieci siatkarzy to strzał w dziesiątkę. Wszystkie dziewczyny są bardzo ujmujące i chętnie się czyta o ich losach.
    Sama nie wiem, który z nich jest jej ojcem i mimo, że Michał Bąkiewicz to mój niedoszły przyszły mąż z lat młodości, to chyba nie mam zamiaru strzelać. Po prostu zobaczę jak to się wszystko rozwinie.

    P.S. Nie wiem co zrobiłam z tym wcześniejszym komentarzem, sorry :/
    ________________________________________________
    Zapraszam na www.short-love-ff.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń